Koncert: 2Tm2,3 - 11.03.2005, Katowice, kościół św. Piotra i Pawła

Jeśli się nie mylę, to od trzech lat zespół 2Tm2,3 objeżdża większe i mniejsze miasta w Polsce z koncertami akustycznymi. Miejscem każdego z koncertów są kościoły. Tego czego spodziewać się po tych występach można dowiedzieć się z wydanego przez zespół podwójnego albumu Propaganda Dei.
Nie należy jednak nastawiać się na hermetyczne w stosunku do repertuaru z CDs odegranie repertuaru. To nie w stylu Licy i kompanów. Skąd wiem? 11 marca miałem okazję przekonać się o tym osobiście. Wypełniony młodszymi i starszymi kościół. Dwa zestawy perkusyjne po lewej i prawej stronie ołtarza. Reszta sprzętu przed nim. Pojawienie się zespołu i zaczyna się Psalm 103. Od uczestniczki warszawskiego koncertu (w ramach tej samej trasy) dowiedziałem się wcześniej, że na co żywsze utwory nie ma co liczyć. Zabrakło więc w repertuarze Psalmu 40, czy choćby przeróbek Kocham Cię Tak Samo, By The Rivers Of Babylon, które usłyszeć można na wspomnianej już koncertówce Propaganda Dei. Zespół według zasady gramy do różańca nie do tańca. Tak naprawdę miało to odzwierciedlenie przede wszystkim w tekstach. Muzyka to i na inszość. Już sam fakt dwóch zestawów perkusyjnych może świadczyć o tym, iż mimo wszystko żywiołu nie zabrakło.
W tym roku jako niespodzianki zespół przygotował dwa premierowe utwory. W szczególności jeden z nich wywołał wśród publiczności nie mały entuzjazm. Oparty na melodii jaki żywcem wyciągniętej z Greka Zorby jest dowodem, ze zespół konsekwentnie idzie drogą przeróżnych stylistyk muzycznym zachowując jednocześnie własne, rozpoznawalne ja. Nowa płyta zapowiada się naprawdę interesująco. Wracając do koncertu, który trwał z dobre półtora godziny i okazał się kolejnym niepodważalnym dowodem na fakt iż czego nie dotknie się szef zespołu Robert Lica Friedrich zamienia się to w pozytywne wartości. Pomimo iż od 2000 roku nie wydano płyty z premierowym repertuarem 2Tm2,3 wciąż jak magnes przyciąga do siebie. Opadł już na dno muł jaki zrobił się swego czasu od zamętu wokół zespołu. Zostało czyste źródło, z którego czerpią dziś ci, którzy doceniają jego pozytywne wartości. Wieczór 11 marca 2005 zaliczam do w pełni udanych.
___
Tekst z 2005,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz