Koncert Acid Drinkers - 17.02.2007 – Knurów, dom kultury

Kierowca nie powinien prowadzić płacząc, a przy tym się śmiejąc. Nic nie poradzi się kiedy wesoła ekipa nie odpuszczała nawet przez chwilę. Swój udział miało też położenie samego domu kultury. Szukanie wreszcie znalazło swój finał. Gdy dotarliśmy do miejsca przeznaczenia występowały zespoły lokalne.
Przyzwoity tłum dawał nadzieje na przednią zabawę. To jednak złudzenie. Kiedy z niemałym opóźnieniem usłyszeliśmy dźwięki intra okazało się, że większa część audytorium zajęła miejsca siedzące. I niech mi ktoś powie, że ludzie potrafią się bawić bez piwka. W Knurowie nie potrafili. Tym samym pod sceną znajdowało się maksymalnie około 15 osób. Wstyd. Dobrze, że Olas podczas Track Time 66.6 sec nie poprosił o podział tłumu na dwie strony, bo biegnąc można by zaliczyć kontakt ze ścianą. Zespół bawił się dobrze, choć wyraźna była kontuzja Titusa. Dolegliwość pleców dała się mocno we znaki. Set okrojony w stosunku do dnia poprzedniego pewnie nie tylko przez gorącą atmosferę na scenie. Kto się bawił ten się bawił i z uśmiechem z Knurowa wyjechał.
Prócz ospałej publiczności słowa krytyki należą się również samym organizatorom. Ja rozumiem, że wykluczono piwo z menu, ale żeby pozbawiać uczestników imprezy czegokolwiek mokrego, choć woda mineralna, to już lekka przesada. Knurów po kilkunastu latach znów miał okazję gościć Kwasożłopów, ale coś mi się zdaje, że znów będzie musiał poczekać naście kolejnych lat. Mimo jednak nie dociągnięć wieczór okazał się w pełni udany, a pomysł wyjazdu w 100% trafny.
___
Tekst z 2007;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz