Koncert Iron Maiden, Dog Family - 12.09.1998, Katowice, Spodek



Z piętnastu minut  Dog Family pamiętam jedynie refren Dlaczego ja..., który udzielał mi się później przez kilka dni.

Jeśli chodzi o Iron Maiden to nie wiem czy nie lepiej było zagrać starszych utworów instrumentalnie. Wokal Blaze'go w The Trooper to była mówiąc najłagodniej tragedia.

W nowych utworach był bez zarzutu z tym, że te utwory mnie akurat mało interesowały, a wypełniły dobrą połowę występu.

Fajnie było spotkać Eddiego, choć podobnie jak Derek Riggs (prawie nadworny grafik zespołu) uważam za małe przegięcie pały ubieranie go w strój piłkarski.

___
Tekst archiwalny z 2000

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz