Myslovitz

Sun Machine (1996, Sony Music Polska)
Czy można napisać przy okazji drugiej płyty, że zespół wypełnił lukę na polskiej scenie w gatunku britpop? Można, znaczy to bowiem, że wydając drugą płytę wzbudził zainteresowanie słuchaczy. Przeglądasz półki z płytami i zauważasz nazwę Myslovitz, myślisz o nowa płyta, a w TV teledysk do Historii jednej znajomości, może warto posłuchać? Pierwszy kontakt z całą produkcją britpopową? Tu się trzeba zastanowić czy to aby nie krzywdzące zaszludkowanie. Oasis i im podobni odpychają mnie już nawet oglądając ich w TV, a tu proszę nawet ciekawie się słucha. Zaleta to muzyki, czy tekstów? Sprawdźcie sami.

Z rozmyślań przy śniadaniu (1997, Sony Music Polska)
To nie jest film, zespół pnie się w górę. Dla kogoś kto interesuje się muzyką rockową nie może być już niezauważony. W sumie muzyka oszczędna, ale w połączeniu z wokalem Artura Rojka daje efekt intrygujący. Nie ma odruchów w stylu zmienić stację w radio, CD czy kasetę. Jak to się robi? Ano chyba trzeba mieć dar do pisania takich przebojów jak Scenariusz dla moich sąsiadów.

Miłość w czasach popkultury (1999, Sony Music Polska)
I nawet kiedy zostanę sam... pierwszy przebój. Zanim następne, a wszyscy wokół dziwią się jak można bez kontrowersji i szokowania, za to spokojem i szczerością osiągnąć poklask ogromnej ilości słuchaczy. Przebój to nie grzech, ani wstyd. Ważne jednak aby wyszedł z serca, a nie z myśli o top listach. Myslovitz ma serce. Ta muzyka płynie. Nie warto się wstydzić jej słuchania nawet jeśli w domu na twych ścianach widnieją plakaty z facetami w makijażach, w końcu im też chodzi o szczerość i prawdę, no nie? Polecam naprawdę wszystkim.

Korova Milky Bar (2002, Sony Music Polska)
Czy ten zespół odczuwał kiedykolwiek jakieś ciśnienie? A może to bez duszne roboty? Tą tezę obalam od razu, przed wysłuchaniem tej płyty bowiem miałem przyjemność obejrzeć ich koncert i wiem, że energii im nie brakuje. A czy ta energia udziela się na płycie? Jest tak, że po pierwszym przesłuchaniu miałem wrażenie, że ta płyta usypia, ale kolejne wysłuchanie i następne rozwiały tą myśl. Po raz kolejny bowiem zwracają uwagę teksty. Nie wiem czy to ładne określenie, ale mamy w kraju kolejnego świetnego obok Kazika i Muńka, publicystę. Wszyscy trzej w doskonały sposób opisują rzeczywistość, nie zapominając o uczuciach takich jak miłość, szczerość. Teksty to podstawa Myslovitz. Wiem, powinienem wymienić muzykę, ale widzicie dla mnie w przypadku tej grupy ma takie same znaczenie jak na przykład w punku. Główną rolę odgrywa tu treść słów, a dźwięki to drugi plan, choć nie pozbawiony pewnych smaczków (np. fajnie zrobiony Za zamkniętymi oczami). Czy zespół się rozwija? Na pewno dojrzewa, a sam w styl muzyczny jaki reprezentuje na pewno ma więcej do powiedzenia od masy bardziej wychwalanych grup z wysp i okolic. Brak Wam czegoś nie męczącego, miłego dla ucha, ale nie głupiego i stereotypowego? Artur Rojek z kolegami są do Waszej dyspozycji.
___
Tekst z 2002

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz