The Dillinger Escape Plan

Miss Machine (2004, Relapse)
- Dobra to my gramy a ty wydzieraj się jak Anselmo, okej?
- Okej.- To jazda.
- Ale co wy gracie przecież to nie brzmi jak Pantera. W ogóle nic mi to nie przypomina. Czy to na pewno odniesie sukces?
- Sukces? Wiesz na metalu nie da się odnieść sukcesu po prostu robimy to co czujemy. Zabawa w dźwięki. Nie pasuje ci to?
- Nie no spoko, ale to może jakieś wolniejsze partie, no wiecie coś do radio.
- Wolniej? Znaczy się klimatycznie? O to ci chodzi?
- O właśnie, to jest nie złe, ej co wy robicie?!
- Sorry, stary my nie potrafimy przestać kombinować, może po prostu spróbuj wczuć się w nasz klimat? Zamiast tyle myśleć?
- Dobra, zamknę oczy, wy grajcie.
- Łoł, człowieku to było to, widzisz czujesz to! Tak trzymać?
- E, naprawdę? Podobało wam się? mnie też pasuje, no to dalej lecimy. Długo tak możecie?
- Się okaże.
Powyższy tekst to przypadek i wcale nie jest powiedziane, że związany jest ściśle z tym co czytacie teraz. Czy przypadkiem jest, że płyta Miss Machine okazała się największym powiewem świeżości w muzyce niekoniecznie łatwej lekkiej i przyjemnej? Wysłuchałem tych dźwięków i odłożyłem je na dłuższy czas. Wróciłem do nich wiedząc jaki ładunek mają w sobie, nie wiedząc na jak długo znów.
Dla mnie oczywistym było, ze ktoś prędzej czy później wykorzysta dorobek Faith No More, czy samego Mike Pattona (zbieżność całkiem nie przypadkowa, ów artysta użyczył bowiem głosu na poprzednim wydawnictwie zespołu Epce Irony Is A Dead). Nowy głos w The Dillinger Escape Plan w swej interpretacji tekstów momentami przypomina mistrza, a znów gdzieś indziej Phila Anselmo. A gdy nie słychać Grega Puciato i gra sama muzyka. Wtedy dostajecie wszystko. Naprawdę, dosłownie wszystko. Kto wie czy wspomniany już Mike Patton nie stworzył nowego trendu. W końcu jego poza faithnomorowska twórczość jest tak szeroka i długa jak stąd na marsa, więc z pewnością musiał zainspirować nie jedną młodą duszę. Wśród tych dusz drużyna The Dillinger Escape Plan. Nie ulega wątpliwości - to nowa jakość na polu szeroko pojętego rocka.
___
Tekst z 2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz