Wywiad: Bunos (Vedonist)

Polska składa się z wielu paradoksów. Okazuje się, że muzyka również nie jest ich pozbawiona. Bunos jest gitarzystą zespołu Vedonist, którego znakomitą płytę Awaking To Immortality wydała firma z... Hong Kongu. O tym, że wręcz należy po nią sięgnąć napisałem już w recenzji. Jeśli jednak coś was jeszcze wstrzymuje przed jej nabyciem, miejmy nadzieje, że poniższy wywiad zmieni ten stan rzeczy.

Witaj Bunos! Przede wszystkim wielkie brawa za doskonały Awaking To Immortality! Z racji tego, że drzwi sławy zaczynają się przed wami uchylać, zanim przejdziecie za próg przedstaw proszę najważniejsze wydarzenia z historii Vedonist.

Witam i wielkie dzięki za wyrazy uznania. Mam nadzieje, że drzwi, o których wspomniałeś, nie pozostaną lekko uchylone i otworzą się na oścież, jednak to już nie od nas zależy tylko od ludzi, którzy będą nas słuchać i wykażą odrobinę chęci w inwestowanie w nas. W sprawie historii zespołu za datę powstania przyjmuje się rok 2002. Z pierwotnego składu pozostali wyłącznie założyciele czyli Schröder (perkusja) oraz Gerhalt (bas). W niedługim czasie powstał materiał na pierwszy mini-album The First Scream wydany w rodzimym Old Temple. W ramach promocji zagraliśmy dwie mini trasy po Polsce wraz zespołami NewBReeD, VILGREFORTZ oraz SERPENTIA. W trakcie tworzony był materiał na nową płytę, która ujrzała światło dzienne niedawno pod szyldem Awaking To Immortality.

Nie sposób na początek zapytać o wydawcę. Jak to się stało, że mając tak świetny materiał, wychodzi on za sprawą Trinity Records z Hong Kongu? Trzeba było szukać aż tak daleko żeby ktoś zainteresował się waszą muzyką?

Cieszę się, że również zauważyłeś ten paradoks. Jeżeli zespół z Polski wydaje się i sprzedaje płyty w Hong Kongu oddalonym tysiące kilometrów, a w naszej pięknej ojczyźnie nawet nikt nie jest zainteresowany jej wydaniem, to coś tu dla mnie jest nie tak. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Może nasz materiał nie zalicza się do przyjętych standardów i niektórzy nie są gotowi na taki rodzaj muzyki lub nie przynosi ona nadziei na jakiekolwiek profity, cokolwiek by to nie było, pytanie, dlaczego tak jest, trzeba zadać osobom, które o tym decydują... sam jestem ciekaw odpowiedzi.

Jak zatem przedstawia się dystrybucja Awaking To Immortality u nas w Polsce, Europie?

Kontrakt z Trinity Records zapewnia nam wyśmienite warunki, gdyż promocją zajmują się między innymi takie marki jak Century Media (USA/Europa) i The End Records(USA/Kanada). W sprawie Polski sprawa jest jeszcze niewyjaśniona, gdyż Trinity Records jest w trakcie negocjacji z jedna z polskich firm, której nazwy na razie nie chcemy zdradzać. Jeżeli transakcja się powiedzie, to myślę, że obydwie strony będą zadowolone ze współpracy.

Promocją płyty zajmujecie się sami, przynajmniej jeśli chodzi o nasz kraj, odzew nie tylko ze strony CT jest bardzo pozytywny, czy otrzymujecie jakieś sygnał z zagranicy na jego temat?

Promocją za granicami naszej ojczyzny zajmuje się nasza wytwórnia Trinity Records Hong Kong. Z informacji, które posiadamy, wiadomo, że nasz album został rozesłany do większości znanych magazynów, zinów czy rozgłośni metalowych zarówno w Europie jak i na świecie. Niestety, często nie jesteśmy w stanie zrozumieć ich treści ze względu na braki w naszych umiejętnościach lingwistycznych.

OK, są recenzje, ukazują się wywiady jak jednak Ty przekonałbyś potencjalnego słuchacza do sięgnięcia po Waszą płytę?

Nigdy nie byłem dobry w reklamie, ani w wymyślaniu jakichkolwiek sloganów: Włożyliśmy cholernie dużo pracy w stworzenie i nagranie tego albumu. Chcieliśmy wykreować coś nowego, świeżego i wydaje mi się, że ta sztuka w jakimś stopniu się nam udała. Odgrywanie tych samych patentów po raz setny i bycie n-tym klonem klasowych zespołów staje się powoli nudne, dlatego na każdym kroku staramy się unikać tej ścieżki. Myślę, że jest jeszcze duże pole nie odkrytych sfer metalu, które my jako zespół staramy się spenetrować i następnie zamieścić na naszych płytach.

Określacie swoją muzykę mianem technicznego metalu. I nie trzeba wsłuchiwać się zbyt mocno by dostrzec, że umiejętności każdego z Was są dużo wyższe niż średni przeciętna. Rozumiem, że nadal ćwiczycie i rozwijacie swoje umiejętności. Jak to jest, każdy napędza każdego do ciężkiej pracy, czy raczej macie to we krwi, że wytrwałą pracą można osiągnąć dużo więcej?

Jak we wszystkim, żeby do czegoś dojść trzeba przebrnąć przez najgorsze. Nic nie przychodzi samo i to, co słyszysz na płycie, było okupione niekrótkim czasem poświęconym na ćwiczenie. Jednak żmudne godziny w domowym zaciszu przynoszą rezultaty. Osobiście nie potrzebuje żadnej motywacji od nikogo, ponieważ sam się motywuje do działania. Sposób jest prosty, wystarczy skupiać się tylko na negatywach swojej pracy nie zważając uwagi na pozytywy, dla niektórych może się to okazać trochę dołujące i zniechęcić do wysiłku, na mnie osobiście to działa i zawsze mam jakiś cel do osiągnięcia, jak zaliczę jeden zawsze się pojawi następny. Zawsze można osiągnąć więcej, wszystko zależy tylko od ambicji i nastawienia.

Nie raz już określenie techniczny okazało się zgubne jeśli chodzi o zdobywanie słuchaczy, który często wystrzegają się tego określenia jak święconej wody. Uważam jednak, że pomimo niebanalnych rozwiązań gracie na swój sposób przebojowo. Co ciekawe jeśli pojawia się już melodia to za sprawą granej na gitarze solówki, a nie wyśpiewana przez Daffyego, wokalistę zespołu. Zdarzyło się Wam już na koncertach, że niczym na IRON MAIDEN publiczność nuciła odgrywane solo?

Używanie nazwy IRON MAIDEN w zdaniu z określeniem techniczny thrash/death metal chyba nie brzmi przekonująco. Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek z publiczności aż tak wczuł się w naszą muzykę, ale być może się mylę. Na następnym gigu postaram się bardziej skupić i na pewno napisze wam o moich spostrzeżeniach.

Daffy posługuje się growlingiem. Niewątpliwie jest to najtrudniej przyswajalna część muzyki VEDONIST, którą jednak po którymś przesłuchaniu płyty można zaakceptować. Czy jako zespół, lub on sam, nie myśleliście o zmianie sposobu śpiewania?

Po eksperymentach z The First Scream, przy których został użyty dość zróżnicowany wokal (zarówno czysty jak i growl) na Awaking To Immortality zdecydowaliśmy się postawić na potężny ciężki growl bez zbędnego kombinowania. Tak jak powiedziałeś, jest to element, do którego trzeba przywyknąć, my osobiście jesteśmy zadowoleni z efektu, jaki udało się osiągnąć Daffy'emu. Być może na kolejnych płytach postaramy się ponownie wprowadzić coś nowego, tak, aby wszyscy byli zadowoleni.

Ten element, wokale, najbardziej zbliża Was do stylistyki death metalowej, ale tej spod znaku DEATH. Jaki wpływ ma na Was muzyka pisana przez Chucka Schuldinera? Pisząc o Awaking To Immortality powstrzymałem się ostatecznie od stwierdzenia, że muzyka VEDONIST to w pewnym sensie rozwinięcie tego co ten wybitny muzyk stworzył na Symbolic. Jak zapatrujesz się na taką tezę?

Samo porównanie do muzyki tworzonej przez tak barwną postać jak Chuck jest pochlebnym stwierdzeniem. Zawsze podziwiałem go za to, co robił i osiągnął w swoim życiu. Co do twórczości jestem skłonny przyznać, że mamy pierwiastek wspólny, którym jest dość nieszablonowe postrzeganie muzyki. Zarówno DEATH jak i my odbiegamy troszkę od standardów prezentowanych obecnie na scenie muzycznej.

Bliska konwencji technicznego thrashu muzyka, melodyjne solówki, growling, niby sprzeczności, a jednak doskonale się zazębiające, tworzące spójną całość. Dodałbyś jeszcze jakiś czynnik, który w pełni określiłby to co gracie?

To właśnie wydaje mi się najbardziej charakterystycznym elementem Vedonist. Brak jakiejkolwiek bariery w procesie twórczym, nie postrzeganie muzyki jako materiał komercyjny tylko wyrażanie się w taki sposób, aby zadowolić w pierwszej kolejności nas samych a w następnej kolejności odbiorców. Wydaje mi się, że jest do ważne, gdyż w momencie, gdy te wartości się zamienią, traci się przyjemności z grania i tworzenia muzyki. Co do samego określania to uważam, że nasza muzyka jest trudna do zidentyfikowania i każdy powinien na swój sposób to uczynić.

Kto inspirował was w momencie, kiedy zakładaliście zespół i dziś, w momencie, kiedy na rynku są już wasze własne dokonania?

Niestety, nie byłem obecny w zespole od samego początku, ale z tego co wiem, to duży wpływa na chłopaków miały takie kapele jak Kat czy Death. Standardowo jak każdy młody muzyk fascynacja zaczynała się od ciężkich thrashowych riffów Metalliki czy Megadeth. Obecnie scena muzyczne jest przepełniona niezliczoną liczbą świetnych kapel, które w mniejszym lub większym stopniu mogą wpływać na nasze dokonania. Osobiście jestem teraz pod wielkim wrażeniem zespołu Trivium, ekipy, która udowodniła, że mimo tak młodego wieku można grać świetnie techniczne i osiągnąć komercyjny sukces grając muzykę metalową.

A Ty komu zawdzięczasz najbardziej, że sięgnąłeś po gitarę i dlaczego właśnie ten instrument?

Szczerze to pierwszy raz gitarę w ręku miałem dzięki mojemu tacie, który sam kiedyś grał w zespole i postanowił pokazać mi kilka chwytów. Ale pamiętam, że pierwsze dźwięki, które zachęciły mnie do poważnego zajęcia się muzyką pochodziły od nieśmiertelnej Metalliki. Był to chyba czarny album, ja miałem może z 15 lat i tak to się zaczęło: Później poznawałem kolejne znakomite kapele oraz gitarzystów, którzy za każdym razem uświadamiali mi, również i teraz, jak jeszcze daleko mi do ich poziomu. Można długo wymieniać nazwiska, ale najbardziej zaimponowali mi Jason Becker, Marty Friedman, Steve Vai, Michael Romeo, Richie Blackmore, Kirk Hammet, Alexi Laiho...

Przy pierwszych przesłuchaniach akustyczna gitara w A Moment Of Reflection mimowolnie skojarzyła mi się z katowskim Talizmanem. W zasadzie takich utworów, czy też ich fragmentów, z udziałem akustycznej gitary w polskim metalu jest nie wiele (przychodzi mi jeszcze na myśl 13.12.1988 Turbo). To chwilowe natchnienie, czy też możemy się w przyszłości spodziewać takich perełek. Czy twórczość Kata, znanego z niejednej ballady, miała tu jakiś wpływ, inspirację na powstanie Waszego utworu?

Za powstanie A Moment Of Reflection w dużej mierze jestem odpowiedzialny ja. Z pewnością fakt, iż Kat w swojej twórczości posiada utwory spod szyldu akustycznych, uświadomił nam, iż metal nie musi wykluczać utworów akustycznych, a niejednokrotnie uzupełniają one brakująca w nim lukę. Myślę, że utwór ten był stworzony na tę płytę jako właśnie ten element brakujący w całości. Co do przyszłości to być może że pojawia się następne.

Wiadomo, że wokalista coś tam z reguły musi śpiewać. Możesz skrótowo nakreślić czego dotyczy warstwa tekstowa na Awaking To Immortality?

Teksty nie posiadają jakiegoś wyraźnego przesłania, ani nie czczą określonej ideologii. Są to luźne spostrzeżenia, choć niekoniecznie na lekkie i przyjemne tematy. Dotykają problemów, z jakimi my jako społeczeństwo stykamy się na co dzień w naszym życiu.

Płyta powstała w studio DBX w okresie od lutego do czerwca 2005 roku. Rozumiem, że sesja odbyła się z przerwami, czy raczej się mylę? Jak przebiegła praca i coś o samym studio jeśli można prosić.

Zgadza się, proces nagrywania Awaking To Immortality trwał zdecydowanie za długo, jednak było to podyktowane dość nieoczekiwanymi i często niepożądanymi okolicznościami. Można wymienić tu wszystko, co jest możliwe, poczynając od kontuzji ręki naszego basisty, poprzez problemy techniczne związane ze sprzętem, jak ze zgraniem się w czasie poszczególnych osób. Po miesiącach trudności i problemów udało nam się skończyć nagranie krążka.

Płyta była nagrywana z gościnnym udziałem Stanleya z NewBReeD. Jak przedstawia się na dzień dzisiejszy sprawa z basistą w Waszym zespole?


Po rozstaniu się z Suharem rozpoczęliśmy poszukiwanie muzyka, który zajmie się partiami basowymi, jednak poszukiwania nie przynosiły żadnych rezultatów, gdyż basistów u nas jak na lekarstwo. Po wspólnych rozmowach postanowiliśmy, iż pozycję basisty przejmie Gerhalt, grający wcześniej na gitarze rytmicznej, a w jego miejsce zwerbowaliśmy utalentowanego gitarzystę jakim jest Xan, udzielający się wcześniej w formacji Hellfire.

Czas obnaża wszelkie błędy popełnione w przeszłości. Wyłapujesz jakieś błędy, niedociągnięcia, na Awaking To Immortality słuchając jej w domowym odtwarzaczu? A może należysz do tych nielicznych muzyków, którzy uważają, że jest to płyta stanowiąca pełną, przemyślaną całość, na której nie ma nic do zmieniania (osobiście wybrałbym tą drugą opcję )

Hehe. Uważam, że każdy muzyk po nagraniu płyty jest skłonny do stwierdzenia, że można byłoby to inaczej nagrać lub zrobić coś troszeczkę lepiej. Ala taka jest już kolej rzeczy, minął już prawie rok od nagrania Awaking To Immortality, a człowiek się starzeje i umiejętności trochę przybyło. Tak między nami, jest kilka momentów na płycie, które w tym momencie nagrałbym inaczej

Promocja to przede wszystkim koncerty? Jakieś plany związane z występami w najbliższym czasie? Może jakaś trasa koncertowa?

W najbliższym czasie planujemy zagrać objazdową wycieczkę po terenach naszego kraju. Planowany termin jest wyznaczony na wrzesień. W skład objazdówki włączyliśmy zespół NewBReed, z którym to mieliśmy przyjemność zagrać już kilkakrotnie na The Lost Killing Scream Tour oraz warszawski zespół Arathyr, w którym to prężnie udziela się Hexen z Hate. Na październik zaplanowane mamy duże przedsięwzięcie, jakim jest trasa po Azji. Z inicjatywy naszej wytwórni Trinity Records w grafiku rozpisane są koncerty między innymi w Hong Kongu, Singapurze, Japonii, Tajlandii.

Swoją drogą to słyszałeś o przedsięwzięciu Technical Metal Massacre? Jeśli to przedsięwzięcie będzie kontynuowane może warto byłoby skontaktować się z NeVeR Menagement. Jak dla mnie doskonale pasowalibyście do tego składu (Sceptic, NeVeR, Sepsis)?

Z przyjemnością skorzystamy z Twojej rady i być może, że niedalekiej przyszłości zobaczycie nas na jednym z koncertów z tej serii.

Są już plany co do kolejnego materiału? Jakieś zarysy tego jak będzie brzmieć i w jakim kierunku podążycie?

Przygotowanie nowego albumu są już w zaawansowanym stopniu. Mamy przygotowane już wszystkie ścieżki gitar i większość solówek, reszta pozostaje tylko kwestia czasu. Nowy album będzie rozwinięciem tego, co możemy usłyszeć na Awaking To Immortality. Szybkie techniczne granie z dużą dawką melodii i solówek. Na pewno postaramy się lepiej przygotować płytę od strony samego brzmienia. Myślę, że nikt nie będzie zawiedziony.

Z mojej strony to już wszystko. Ostatnie słowo do czytelników pozostawiam Tobie.

Wielkie dzięki, mam nadzieje, że zobaczymy się w jak największym gronie na koncertach.
Wielkie dzięki za odpowiedzi!

___

Tekst z 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz