Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia.

Książka Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia
Książka Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia

Rahim to najbardziej znany Mikołowianin. Osiągnął najwięcej jeżeli chodzi o szeroko pojętą kulturę. Żyjąc w Mikołowie i interesując się muzyką trudno nie zetknąć się z jego twórczością, ale po kolei.

Technikum, a dokładnie Zespół Szkół Technicznych w Mikołowie, jest miejscem gdzie spotykałem go po raz pierwszy, choć jeszcze wtedy nie wiedziałem, że ten przybijający powitalne piątki z moim kolegą gość to muzyk, raper.

Wymiana

Kasety magnetofonowe zawsze były w obiegu. Moja kolekcja składała się w większości z metalowych tytułów. Była też inna muzyka, od punka, przez alternatywę do takich ciekawostek jak pierwsze solowe płyty Kazika z Kultu.

W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku silne piętno na muzyce wywołała kolaboracja rapu z metalem. Do głosu doszły wtedy takie, dziś klasyki, jak Rage Against The Machine czy Biohazard. Ludzie, którzy słuchali tych zespołów, często sięgali też po rap, hip-hop. Kimś takim był mój kolega, który przybijał piątki z Rahimem.

On też wyciągnął kiedyś z plecaka kasetę z kserowaną okładką. Nazwa 3xKlan nie mówiła mi nic. Więc zostałem pouczony, że to ekipa z Mikołowa.

Ekipy

W tym czasie czytałem Tylko Rocka, Metal Hammer i Brum. Ten ostatni magazyn był najbardziej otwarty na nowe gatunki, młodych wykonawców. Z niego dowiedziałem się o śląskiej ekipie Kaliber 44.

Mój osąd na temat kasety 3xKlan był krótki. Kalka Kalibra i tyle. Pamiętajmy, że moja kolekcja muzyczna składała się z ciężkich brzmień.

Jednak z tamtych lat zapamiętałem jeszcze fakt, że w dniu kiedy robiliśmy imprezę w domu mojej babci Kaliber 44 grał koncert w naszym technikum. Nie dam sobie ręki uciąć, ale chyba 3xKlan też byli na plakatach. Nasz kolega dołączył do nas później. Z jego relacji wynikało, że były jakieś problemy z prądem.

Składanki

Czas płynął dalej, do kolejnego magazynu Brum dołączono składankę z utworami młodych, obiecujących. Wśród nich znalazł się 3xKlan! Łza wyobraźni stała się moim ulubionym numerem z tej kompilacji. W tym czasie ukazały się też recenzje debiutanckiej płyty mikołowskiego składu.


Brum składanka nr 50

Cokolwiek by nie napisano o płycie Dom Pełen Drzwi było oczywiste, że Panowie osiągnęli najwięcej z wszystkich artystów z Mikołowa. Co mi po koncertach Sufferów, Apokalips czy nawet kasetowego materiału Butterflies? To 3xKlan znalazł się w katalogu obok Kalibra 44, Kultu, Kazika, Piżamy Porno. Miałem szacunek i mówiłem o tym wszystkim, którzy na muzyce znali się chociaż trochę.

Lata mijały. Muzyka odgrywała istotną rolę w moim życiu, chociaż dopiero po latach dowiedziałem się o chłopcach z zapałkami z Norwegii. Jeszcze gorzej, że tuż obok mnie działy się rzeczy jeszcze bardziej ważniejsze, mające równie istotny wpływ na muzykę.

Płyta z kosza

W hipermarketach tesco stawiano czasem wielkie kosze, do których wrzucano płyty. Często ich ceny były poniżej 10 zł. Można tam było znaleźć wszystko. Od Vivaldiego, przez składanki dance i disco polo, aż po metalowe niewypały. Nie powinien więc dziwić widok gościa z długimi włosami, w skórze, przerzucającego pudełka w poszukiwaniu bóg wie czego.

Okładka płyty 3xKlan Dom Pełen Drzwi
okładka płyty 3xKlan Dom pełen drzwi

Właśnie w takim miejscu znalazłem płytę 3xKlan Dom Pełen Drzwi. Szok! Ile? 4 zł??!! Wziąłem od razu. To było dawno temu, więc nie pytajcie, w którym tesco, bo jego i tak już nie ma. Tak poznałem resztę materiału z debiutanckiej płyty. Po czym stanęła na półce wśród kilkuset innych CD.

Pozytywka

Przyjąłem za fakt oczywisty, że zespół rozsypał się i tyle. Dodam, że Rahima mijałem od czasu do czasu na mieście. Internet nie był jeszcze nieskończoną bazą wiedzy, zresztą ja sam nie dociekałem co dalej z 3xKlan, czy innymi projektami.

Żeby zakończyć wątek 3xKlan płyta Dom Pełen Drzwi po jakimś czasie trafiła na allegro Wystawiałem ją na licytacje, nie za bardzo orientując się za ile co można sprzedać. Kiedy po kilku godzinach od zamieszczenia ogłoszenia moja skrzynka zaczęła zapełniać się wiadomościami zaczęło mi to dawać do myślenia.

Płytę 3xKlan sprzedałem za 76 złotych! Pamiętam dokładnie tą cenę, bo to otwarło mi oczy na kolekcjonerów, łowców okazji, białych kruków. Ja robiłem w tym czasie porządki w życiu i miejsce na półkach. Muzyka dalej była przy mnie. Również w chwili gdy usłyszałem Jestem bogiem.

Film o/z Rahimem

O filmie Jestem bogiem mówiło się dużo. Także u mnie w pracy. Wtedy uświadomiono mnie kto stoi za Paktofoniką. Magik? Przecież on z Kalibrem..., Rahim? Ten z Mikołowa? I tak w naszym biurze zaczął pojawiać się polski hip hop, a ja przechodziłem edukacje, kto z kim i w jakim składzie.

Sam film Jestem bogiem obronił się. Dzięki niemu doceniono Rahima w jego rodzinnym Mikołowie. Zupełnie zasłużenie, bo jak już wspomniałem nikt w tym mieście nie osiągnął dla szeroko pojętej kultury tyle co on. I dalej idzie do przodu.

Habitat

Przypadł mi do gustu Fokus i jego Prewersje. Dla mnie to najlepszy głos w polskim hip hopie. Spodobała mi się płyta Rahima Podróże po amplitudzie. Od czasu do czasu słuchałem ich kawałków. Wtedy pojawił się w biurze kolega, młody prawnik. Usłyszał głos Fokusa i rzucił do nas obecnych w biurze, że gdybyśmy chcieli kiedyś jakieś bilety na koncert, czy coś, to on zna Go od dzieciństwa i nie ma problemu. Wystarczy słowo.

Czy ktoś wziął wtedy naszego kolegę prawnika na poważnie? Ten poszedł dalej w życie, pozostając pozytywnym wrażeniem. Po jakimś czasie zobaczyłem teledysk Pokahontaz do utworu Habitat.

Pod imieniem bajkowej indianki kryje się Fokus i Rahim. Habitat wpada w ucho, słucham, oglądam i nagle szok! Ten człowiek z kodeksem w ręce to nikt inny jak stary znajomy z pracy! Szybko stałem się nieautoryzowanym promotorem utworu wśród naszych wspólnych znajomych. 

Domówka

Hip hop zagościł w moich czterech ścianach za sprawą młodszych członków rodziny. Pokahontaz, solowe projekty Fokusa i Rahima, Abradab i Kaliber 44 stały się łącznikiem pokoleń. Diler liter Pokahontaz wszedł wszystkim domownikom w krew.

Kiedy zamawiając książki z wydawnictwa SQN zauważyłem okładkę Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia, jej zakup był oczywisty. Nigdy, nawet za sprawą biografii Vadera, gdzie jednak los fana przewija się przez opowiedzianą historię, nie byłem tak blisko wydarzeń. Choć żaden ze mnie pasażer na tylnym siedzeniu. Raczej mijany pieszy idący chodnikiem.

Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia.

Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia.
okładka książki Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia

To nie jest typowa biografia gdzie prześledzicie z narratorem losy bohatera dzień po dniu. Rahim rozlicza przeszłość, kreśli grube kreski i patrzy w przyszłość, nie paląc mostów.

Jest nieco filozoficznie, bo autor ma swoje przemyślenia na temat postawy życiowej. Bywa też coachingowo, z nutą poradnika ekonomii i młodego biznesmena. Dopiero po dłużej lekturze dotarło do mnie, że te słowa skierowane są do tych młodych, którzy dokonali zmiany warty pod sceną.

Rahim magnes na lodówkę
Rahim popiersie*

Przez życie każdego z nas przeplatają się inni ludzie. Zapamiętujemy ich role i wpływ na naszą postawę żyviową i los. Rahim odzwięcza się wszystkim, którzy swą pozytyeną postawą mieli wpływ na to gdzie postawił kolejny krok.

Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia to nie przymuszona lekcja o tym jak żyć i brać z tego dobrą energię. Książka sama w sobie ma właśnie taki przekaz. Przekonać możecie się o tym sami biorąc ją do ręki.

Ulotka

Miałem swoje powody żeby kupić książkę Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia. Odżyły wspomnienia. Dla siebie zostawiam ile w tej historii pokoleniowej jedności, z czym się zgadzam, a z czym bym polemizował. Tego drugiego nie za wiele, Bowiem każdy kto zrozumie, że pozytywne myślenie ma więcej dobrej energii niż każda najlepiej zaparzona kawa, ten w życiu docenia wartości, którymi kieruje się między innymi Rahim.

Łapcie za kierownicę i nie zapomnijcie od czasu do czasu spojrzeć w tylne lusterko. Pamiętajcie o pasażerach na tylnej kanapie. Z nimi podróż się nie nudzi i jest ciekawsza. Jak książka Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia.
___
Książka Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia, autorzy: Sebastian Salbert i Przemek Corso, wydawnictwo SQN, Kraków 2020.
Zdjęcia: materiały promocyjne, źródło własne
*-magnes na lodówkę z popiersiem Rahima, gadżet dodawany przy odbiorze osobistym płyty Renesans Pokahontaz z MaxFloSklep.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz